Kiedy wchodzisz na stronę internetową firmy, zajmującej się klimatyzacją i w zakładce “o nas” czytasz opis przedsiębiorstwa, które przedstawia się następująco:
Jesteśmy najlepszą firmą w Polsce. Oferujemy kompleksowe usługi z zakresu klimatyzacji w konkurencyjnych cenach.
Na milion procent odechciewa Ci się czytać dalej i mnie również. Dlaczego niektórzy myślą, że jak mają w brud pracy i reprezentują branżę techniczną, która jest nam potrzebna, twierdzą, że i tak skorzystamy z ich usług, to strona może być obrazkowym bełkotem?
Niestety w każdej branży idealne trafia w punkt przysłowie “Jak cię widzą, tak cię piszą”, bo pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Przyjrzyjmy się bliżej zakładce “o nas/o mnie”.
Opowieść z zakładki "o nas", która jest namacalna
Pomyśl sobie, co skłoniło Cię do otwarcia firmy, której jesteś właścicielem? Dlaczego jesteś akurat teraz w tym miejscu? Przecież każdego dnia budzisz się, masz cel i wiesz, że robisz coś, po coś. Coś, dzięki czemu możesz żyć, jeść, spełniać marzenia. Żadna działalność nie powstała przez przypadek. Najbogatsi ludzie na świecie poświęcili całe swoje życie, by wykreować coś niesamowitego, o czym mówi cały świat. Czy oni mówią, że są kompleksowi i tani? Nie! Stworzyli o sobie historię, której chce się być częścią.
Dlatego zakładka “o nas” nie jest anegdotką o Twoich usługach, czy produktach. To część opowieści o Twojej firmie, która przecież kiedyś miała początek i napędza Cię do dziś do działania. Czy chciałbyś, żeby Twoi przyszli klienci postrzegali Cię jako osobę, która nie ma nic do powiedzenia? Na pewno nie. Zapewne chciałbyś, żeby wiedzieli, jak bardzo Ci zależy, żebyś był ich NAJ produktem lub usługą.
Co do tej pory zrobiłeś, żeby zbliżyć ich do siebie i sprawić, żeby chociaż spróbowali Tego, co im oferujesz?
Storytelling jest ZAWSZE dobrym rozwiązaniem, a szczególnie idealnym w zakładce “o nas/o mnie”. Ciekawa historia, która ma intrygujący wstęp, przejawia moment napięcia i kończy się szczęśliwie, z morałem, to przepis na złapanie klienta w swoje sidła. Nawet jeśli dodasz do niej kilka smaczków, które aż się proszą, o wtargniecie- Twój klient pochłonie tę historię.
Storytelling nie musi być elaboratem 5-stronicowym. Może to być krótka opowiastka o tym, skąd się wziąłeś, dlaczego tu jesteś i po co to robisz. Nie wspomnę już o branży turystycznej. Hotele, pensjonaty, nawet małe domki– zawsze kryją w sobie ciekawą historię, którą uwierz mi, później czuć w ich wnętrzach.
Ostatnio nawet byłam w pewnym hotelu nad morzem. Może ich strona internetowa nie była super stworzona, gdzieś tam nie działał przycisk, pewnych podstawowych informacji trzeba było dłużej szukać. Jednak kiedy trafiłam na opis o samej właścicielce, wiedziałam, że to miejsce z duszą. To, co chciała przekazać w opisie hotelu, zostało idealnie odzwierciedlone w rzeczywistości. Idea “mniej znaczy więcej” towarzyszy tu klientowi na stronie, jak i w obiekcie.
Dalej twierdzisz, że nie masz swojemu klientowi nic do powiedzenia?
Social media nie tylko o produkcie, czy o usłudze
Profile, które cyklicznie uwidaczniają posty o tym, jak jeden i ten sam produkt jest super, są po prostu nudne. Nie robią zasięgów i nie zachęcają do interakcji. Twój klient chce wiedzieć co u Ciebie, jak wygląda czasami Twoja praca od kuchni. Wielkie firmy, które osiągają sukcesy, bardzo często pokazują swoje zaplecze, opowiadając, skąd się bierze ich produkt, ile wysiłku muszą włożyć w daną usługę. Gdyby aktor nie pokazywał odrobiny życia prywatnego, czy wzbudzałby sensację? Na pewno nie. Tyle robisz czynności w ciągu dnia, aby Twój przyszły i obecny klient był tym klientem na zawsze. Wciągnij go więc w swoją opowiastkę.
Wiem, że często brakuje Ci czasu i chcesz mieć trochę prywaty wieczorami, ale kto jak nie Ty wie, co chce przekazać swoim odbiorcom? Zdaje sobie sprawę również z tego, że nie każdy z nas musi umieć przelewać myśli na klawiaturę i dobierać do tego odpowiednie ilustracje czy zdjęcia. Uważam, że żadna firma nie jest w stanie istnieć bez marketingu. Stąd, jeśli brakuje Ci czasu i weny do tworzenia wartości na swojej stronie internetowej, czy w social mediach, dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc?
Wielkie autobiografie nie powstają z pisaniny gwiazd. Oni tylko opowiadają o sobie, a ktoś inny przelewa to na papier (przecież wiem, że nie zawsze).
Chcesz być nudny, czy budować intrygującą przyszłość swojej firmy?
Może będę się powtarzać, ale jeśli Twoje przedsiębiorstwo nie istnieje w wirtualnym świecie, to ogromne grono ludzi po prostu o nim nie wie. Nie musisz od razu łapać wszystkich srok za ogon i być hiperaktywny na Instagramie, Facebooku, LinkedInie, Tik-Toku. O czym musisz pamiętać, pisząc do swoich klientów? O grupie, do której chcesz trafić. Nie możesz pokazywać przecież na profilu, jak wybierasz w salonie nowe Porsche, kiedy prowadzisz mega klimatyczny domek w górach nad strumykiem. Po pierwsze odrobiny skromności nigdy nie zaszkodzi, a po drugie- co ma to wspólnego z działalnością oprócz tego, że auto jest w leasingu?
Od czego zacząć tworzenie historii o swojej firmie? Zrób najpierw porządek na swojej stronie internetowej. Chyba że jej jeszcze nie masz, to już wiesz, co masz zrobić.
P.S. Nawet siebie zmotywowałam i właśnie dodałam post na mojego FB (Nie czepiaj się, pracuję nad nim. Za to stronę mam całkiem nieźle ogarniętą) 😀